Wojciechowi Sadurskiemu
Z pewnego dawno zapomnianego blogu, datowanego na mniej więcej połowę ubiegłego wieku:
No to prawie dopadł i ubił pułkownik von Stauffenberg podłego starucha, który ma rękach krew milionów. Ale my – nasza, zachodnia, demokratyczna, konstytucyjna cywilizacja, miała być przecież inna. Mieliśmy nie wykonywać kary bez wyroku niezależnego sądu. Mieliśmy nie stosować zabójstwa jako metody karania. Mieliśmy nie zabijać na lewo i prawo, przypadkowych oficerów, adiutantów, kierowców.
Czy są jeszcze jakieś konwencje międzynarodowe o tym, jak traktować należy wrogów? Czy ich zastosowanie zależy od zachowania tych wrogów? Czy ich brak skrupułów zwalnia nas od stosowania naszych standardów prawnych? Jeśli zabijamy, z zimną krwią, bardzo złych i niebezpiecznych starców, nie dając im możliwości poddania się, nie mówiąc już o postawieniu ich przed sądem – to na czym opiera się nasza wyższość?
I jeszcze temu Stauffenbergowi pomniki stawiają! I nazywają jego imieniem ulice! Uczą w szkołach i stawiają młodzieży za wzór bohatera!
Naszą cywlizację opętała obsesja zemsty. Usiłowanie zabicia Hitlera przez Stauffenberga i jego współspiskowców było próbą bezprawnej, niedopuszczalnej egzekucji, niegodną prawdziwego Europejczyka.
Komentarze